logoprawia

Poprzedni     Lista publikacji     Następny
Zdzisław Słowiński
Neopogaństwo a symulakry
Referat na II Konferencję Neopogaństwo w Polsce, UJ Kraków, 19-20 marzec 2009

Abstrakt
Postmodernizm odkrył z przerażeniem, że nasza kultura porzuciła jakiekolwiek zakorzenienie w realnym świecie, i tworzy abstrakcyjny układ odwołujących się już wyłącznie do siebie symboli. Powstałe w ten sposób "symulakrum" jest samoreferencyjne - nie potrzebuje realnego świata ani prawdy aby istnieć i wciągać w swój obręb ludzi, wyposażając ich w wirtualną tożsamość.
Jakby na przekór temu przerażeniu wyrósł ruch neopogański, budujący swoją tożsamość dokładnie według opisu symulakrum, świadomie tworząc wirtualną duchowość i tradycję, by w ten sposób wykreować swoją wirtualną tożsamość, na wzór dawnej tożsamości narracyjnej.
W pracy pokazano, że ze względu na wirtualność całej kultury, wszelkie jej kreacje powstawały w ten właśnie sposób, tylko odczytywane były nie jako produkt umysłu, tylko jako ontologia odkrywająca porządek realnego świata. Neopogaństwo jawi się więc jako przejaw nowego etapu kultury, w którym ontologię zastąpiło neokantystyczne obowiązywanie.

Motto:
Nic nie obali symulakrów, jeżeli punktem dojścia miałoby być ponowne stoczenie się w prawdę.
Nic nie obali wirtualności, jeśli punktem dojścia miałby być ponowny upadek w rzeczywistość.
[Baudrillard]
Jean Baudrillard Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers Sic! Warszawa 2005 s. 77
1. Dyskursy tożsamości
Pisząc dziś o tożsamości neopogańskiej należy wyraźnie wskazać perspektywę poznawczą, z której następuje ogląd zjawiska. Nie mieści się ona bowiem w dyskursach przyjmowanych dotąd przez poszczególne nauki społeczne, które zresztą ciągle jeszcze mają kłopoty z określeniem orientacji teoretycznej i metodologii swoich badań, . Neopogaństwo ponadto, jak pokazano w pracach teoriokulturowych,
Zdzisław Słowiński Zarys systemowej teorii kultury, Referat na I Konferencję Neopogaństwo w Polsce UJ, Kraków 2008, oraz: Zdzisław Słowiński Neopogaństwo w świetle systemowej teorii kultury, Referat na I Konferencję Neopogaństwo w Polsce Uj Kraków 2008 dostępne w: http://prawia.org
obejmuje zagadnienia właściwe psychologii, socjologii, religioznawstwa i także inne obejmujące najogólniejsze zjawiska związane z obecnością kultury w świecie.
W kwestii tożsamości, związanej nierozerwalnie z podmiotowością już od Kartezjusza panuje zamieszanie spowodowane przedefiniowaniem przez niego pojęcia podmiotu. To kim jestem i w jakim zakresie funkcjonuję jako pomiot kulturowy zależy od legitymizacji społecznej.
Tymoteusz Słowiński Problem podmiotowości w sporze o patenty na oprogramowanie w: Dynamika kultury a (r)ewolucja własności intelektualnej, t.1 red. Małgorzata Bórnecka i Rafał Próchniak, Atut, Wrocław 2006
Habermas pisze tu o wspólnocie komunikacyjnej, która zajęła miejsce konsensusu religijnego poprzez jego ujęzykowienie.
Jürgen Habermas Teoria działania komunikacyjnego t-2, PWN, Warszawa 2002, s. 148.
Podmiot, a zarazem tożsamość przestały mieć oparcie w religijnych mitach, a odbudowa utraconej narracji na podstawach hermeneutycznych jeszcze nie była możliwa.
Aby możliwy był rzut oka na ewolucję tożsamości od epoki żywej narracji do współczesności, zarówno epokę nowożytną jak i perspektywę pozytywistyczną trzeba oglądać z punktu czasowego, z którego da się zrozumieć jej koniec, a więc z pozycji filozofii, która zaabsorbowała już doświadczenie postmodernistyczne, zamykające świat ontologii i prawdy.
Perspektywę taką daje teoria systemów, która zastosowana do najogólniejszych zjawisk kulturowych
Zdzisław Słowiński Zarys systemowej teorii kultury,
pozwala na dialog pomiędzy wszystkimi dziedzinami humanistyki oraz hermeneutyka pozwalająca na śledzenie komunikacji w ramach systemu kulturowego.
Ewolucję tożsamości, zarówno jako fenomenu kulturowego, jak i pojęcia opisującego go, wyczerpująco przedstawia Grzegorz Kubiński.
Grzegorz Kubiński Narodziny podmiotu wirtualnego Nomos, Kraków 2008. s. 11.
Tu ograniczę się jedynie do zasygnalizowania jej etapów i dyskursów, które towarzyszą rożnym jej przejawom. Będzie to istotne dla zrozumienia sytuacji w której pojawił się we współczesności ruch neopogański i atmosferę w której zaczął kształtować swoją tożsamość.
Tożsamość narracyjna. Kwestia tożsamości była prosta w epoce, kiedy wierzono w ontologię, może nie tyle wierzono w propozycje jej rozstrzygnięć ile w samo stawiane przez nią pytanie. Odpowiedź na pytanie czym jest byt była bowiem bardziej oczywista dla jednostek mniej refleksyjnych więc znały ją na własne potrzeby w stopniu wystarczającym by wiedzieć z kolei kim są one same.
Odpowiedzią było opowiadanie o swoich korzeniach zaczynające się przeważnie początkiem świata. Tożsamość narracyjna zakorzeniona jest więc w historii, której przestrzeń znaczeń określona jest obowiązującymi w danej kulturze treściami i wykładniami mitów religijnych, strukturą świata opisaną przez powszechnie panującą wiedzę (potoczną, czy naukową), a także doświadczenia osobiste - zasadniczo zgodne z tą wiedzą, bo przecież przez jej pryzmat interpretowane.
Przekaz kulturowy oraz otoczenie społeczne dostarczają tu wiedzy obiektywnej, która w połączeniu z własnym doświadczeniem subiektywizuje się tworząc podstawy osobowości, która będzie w dalszym życiu odtwarzać ten przekaz.
Pomimo społecznego charakteru tożsamości narracyjnej nie należy, jak ostrzega Jan Kordys,
Jan Kordys Kategorie antropologiczne i tożsamość narracyjna. Universitas, Kraków 2006. s. 136.
mylić jej z przynależnością. Jednostka może być udziałem różnych grup zbiorowości, ale jej tożsamość jest unikatowa, gdyż zawiera sumę własnych przeżyć i grupy (czy grup), których jest udziałem. Udział grupy - co najmniej jednej - dla konstruktu osobistej tożsamości jest tu nieodzowny. Dlatego też w dawnych społecznościach lokalnych, w których całość spraw jednostki zamykała się w ramach jednej grupy wykluczenie z niej było równocześnie pobawieniem tożsamości.
Tożsamość narracyjna zawiera też w swoim opowiadaniu inne elementy duchowości jak system wartości i dążenia transgresyjne oraz związany z nimi stopień podmiotowości. W sumie daje to właśnie podstawę przekazu kulturowego obecną w zinternalizowanej osobowości każdego członka grupy. Kultura, która wyposaża jednostki w tożsamość narracyjną ma więc szansę na dużą trwałość.
W oparciu o tożsamość narracyjną możliwe są trzy typy dyskursu na temat zjawisk społecznych w tym religijnych: bezrefleksyjny, ideologiczny i instrumentalny. Płaszczyzna ich określona jest przez stosunek do wartości i transgresji.
W ramach dyskursu bezrefleksyjnego tożsamość jednostki wynika w prosty sposób z historii świata, tak jak ją widzi rodzima kultura, jak utrwalone to jest w treści konstytuujących ją mitów, podań oraz tradycyjnych instytucji życia prywatnego i społecznego. Religia, jako wytwór tego samego monolitu kulturowego jest stabilna i związana z wymogiem stabilności świata i społeczeństwa. Ekskluzywizm takich rozwiązań rozwiązuje problem obserwowania rozmaitości kultur i religii, przeważnie za pomocą przyznawania tym drugim marginalnego znaczenia czy nawet wykluczania ich z uznanego, (swojego) obszaru kultury i człowieczeństwa.
Antropologia kulturowa podaje do wierzenia, że wszystkie ludy do czasów ukształtowania się wielkich ideologii religijnych trwały w dyskursie bezrefleksyjnym, a jego relikty przetrwały do dziś na marginesach obszaru cywilizacji, ignorując coraz więcej odkrywanych faktów, podważających istnienie gdziekolwiek i kiedykolwiek takich opcji kulturowych. Nie zmienia to jednak faktu, że taki (wymyślony choćby) typ dyskursu, rozpropagowany przez przekaz tez antropologii kulturowej, istnieje w świadomości społecznej, i na nim bazują inne typy dyskursu - głównie instrumentalny oraz ideologiczny.
Dyskurs ideologiczny związany jest z budową wielkich organizacji społecznych lub państwowych. Ideologie powstające z materiału tradycji ludów, wśród których się kształtują, przefiltrowane przez wymogi tworzonej organizacji zaczęły opanowywać życie społeczne oraz włączały siebie do zasobu tradycji kształtującej tożsamość, modyfikując swoją obecnością zastane interpretacje dziedzictwa. Po ugruntowaniu się nowej tradycji, życie społeczne polegało na wdrażaniu ideologii w jego kształt przez wyspecjalizowanych funkcjonariuszy idei. Odtwarzanie idei zapewnione było dzięki internalizacji ideologicznej wykładni świata przez ludzi znajdujących się pod jej wpływem.
Epoka nowożytna wraz z wkroczeniem nauki powoduje przemiany w ideologiach. Próby odejścia od religijnego tła ideologii wykształcają na ich miejsce doktryny społeczno-polityczne. One jednak, stając się zakładnikiem polityki, w miejsce opisu rzeczywistości dokonują wartościowania jej kreując normatywność wiedzy o życiu społecznym na płaszczyźnie epistemologicznej. Świecka reinterpretacja tradycji niewiele wpływa na kształt dotychczasowej tożsamości narracyjnej. Zmieniają się tylko szczegóły epiki narracji, ale cała zawarta w niej duchowość zachowuje się w nowej wersji. Projekt nowoczesności zachowuje system wartości dotychczasowej religii (w naszym kręgu kulturowym - chrześcijaństwa), a dążenia transgresyjne projektu zmieniają tylko wizję raju na ziemski.
Świeckie ideologie obiecując uwolnienie ludzkości od głodu, nędzy, wysiłku w bliżej nieokreślonej przyszłości każą jednak oddać im niedomogi teraźniejszości. Wdrażaniem nowej wiary zajmują się teraz siły polityczne pozostające na usługach ideologii - państwa czy ośrodki rewolucji.
Religijne i świeckie ideologie społeczne współistnieją ze sobą od starożytności (Platon, Tertulian, Augustyn) do czasu rewolucji przemysłowej, pozostawiając ludzi w ramach dyskursu ideologicznego i zabarwiając treściami ideologii tożsamość.
Cywilizacja przemysłowa ze swoimi utylitarnymi celami potrzebuje odpowiedniej przebudowy struktur społecznych, a więc nowych treści wypełniających narrację tożsamości. Technika i ekonomia wymuszają zróżnicowanie funkcjonalne społeczeństwa i rozbicie za ich pomocą zarówno tradycyjnych społeczności lokalnych jak i spajających społeczeństwo idei.
Powstały wówczas dyskurs instrumentalny nie pyta więc o idee, które ma wdrażać, idee byłyby wszak w konflikcie z celem, a ten jest w cywilizacji przemysłowej bezdyskusyjny . efektywność. Zawiera tylko pytania o środki, które najlepiej ten cel zrealizują.
Państwo, przemysł, kapitał, dla efektywnego wykorzystania człowieka dla realizacji swoich celów chcą go mieć wypranego ze wszelkich idei, którym oddawałby część swoich sił i poprzez nie weryfikował cele wskazywane przez dysponentów dyskursu instrumentalnego. Temu służy hasło "rozwoju indywidualnego", który w istocie ma uczynić z jednostki wyspecjalizowany element systemu nie zastanawiający się nad swoją rola. W treści tożsamości ludzi dominują więc teraz takie treści związane z ich stosunkiem do cywilizacji przemysłowej, (państwa, przemysłu, kapitału) jak przynależność zawodowa, pozycja, majętność. Na ich podstawie tworzą się nowe grupy społeczne, których odrębność i więzi wewnętrzne określone są przez efektywność i konkurencję.
Tożsamość narracyjna nie może utrzymać się w świecie łatwej komunikacji, szczególnie międzykulturowej. Do pytania kim jestem dochodzi bowiem problem rozumienia tego kim jestem, i co mnie odróżnia od innych. Nie wystarczy więc mieć świadomość siebie, trzeba jeszcze siebie poznać, a to narzuca konieczność refleksji. Tożsamość nie jest też treścią stabilną. Należy ją nieustannie budować wraz z napływem coraz to nowych wrażeń i stawania jednostki wobec nowych wyzwań wynikających ze zmieniającej się struktury społeczeństwa i cywilizacji.
Tożsamość dyskursywna związana jest zatem ze sposobami, jakimi jednostka rozpoznaje i rozumie pojawiające się sytuacje i nadaje im sens. W zależności od kompetencji hermeneutycznych jednostki tworzy się odpowiedni dla nich obraz świata i jest on na bieżąco aktualizowany. Utrzymywanie stabilności własnego ja możliwe jest poprzez uczestnictwo w dyskursie społecznym w sprawach ważnych dla jednostki, natomiast uleganiu wybranym systemom eksperckim w sprawach, których nie zamierza ona kontrolować.
Tożsamość uzależniona jest tu bardziej od miejsca w strukturze systemu wyznaczającego obszar spraw ważnych dla jednostki, niż od roli jaką spełnia w systemie. Człowiek jest więc ciągle otwartym projektem w ramach którego zachodzi dialog systemu uprzedmiotowiającego jednostkę z nadawaniem mu znaczenia przez jednostkę i budowaniem swojej podmiotowości.
Tożsamość jednostki nie bazuje już co prawda na narracji określającej jej historię, ale dzięki kompetencjom hermeneutycznym zachowuje kontakt z realnością świata poprzez ciągłość procesu nadawania znaczeń docierającym do niej przekazom i interpretacji doznań.
Klasyczna socjologia (pozostająca jeszcze w ramach projektu nowoczesności) ten etap ewolucji tożsamości uznaje za współczesny, czym wpisuje się w złudę "samorozwoju" proponowaną przez wymogi cywilizacji przemysłowej. Anthony Giddens tak opisuje nowoczesną tożsamość, sygnalizując jednak (choć bez wskazania szczegółów), że może się w tej definicji kryć ideologizacja.
Anthony Giddens Nowoczesność i tożsamość. PWN Warszawa 2007 s. 105-111. cyt:
Tożsamość jest projektem refleksyjnym, za który jednostka jest odpowiedzialna. [...] "Ja" tworzy trajektorię rozwoju od przeszłości do antycypowanej przyszłości. [...] Refleksyjność "ja" jest ciągła i wszechogarniająca. [...] ...jednostka przyzwyczaja się do pytania: "Jak mogę wykorzystać ten moment, aby się zmienić?" [...] narracja "ja" staje się jawna. [...] Samorealizacja rozumiana jest jako równowaga między szansą a ryzykiem. [...] Rozwój osobisty polega na przezwyciężaniu blokad emocjonalnych i znoszenia napięć, które uniemożliwiają nam zrozumienie, kim jesteśmy naprawdę. [...] Podstawowe punkty odniesienia ustanawiane są od wewnątrz.
To stanowisko jest przykładem w jaki sposób instrumentalnie zawłaszczono dyskurs hermeneutyczny, który jest właściwym dla tożsamości dyskursywnej dla kreowania postaw wygodnych dla cywilizacji przemysłowej, których to najbardziej jaskrawą egzemplifikacją jest wewnętrzne przystosowanie się jednostki do uczestnictwa w "wyścigu szczurów".
Kontakt z jakąkolwiek rzeczywistością urywa się już przy tożsamości wirtualnej. Jako, że związana jest ona z konsumpcją treści kulturowych nie zachodzi tu proces ich rozumienia i nadawania im znaczeń. Relacje tożsamości ze światem doznawanym urywają się, gdyż nie rozumiane znaki treści kulturowych nie symbolizują już świata doznawanego.
Systemy eksperckie, głównie media i polityka, wyręczają już nie tylko w poszukiwaniu obrazu świata, ale też i nadawaniu znaczeń. Dzieje się to już na poziomie języka, a więc jest niewidzialne dla konsumenta tych treści. W tej sytuacji wzorce tożsamości modą być (i są) dowolnie kształtowane i podawane do bezwiednej konsumpcji nieświadomej tego publiczności.
Podstawowym produktem tej wirtualnej cywilizacji są obiekty pożądania i one to właśnie wypełniają treść nakazywanych wzorców tożsamości. Większość tych obiektów pożądania nie ma związku z autentycznymi potrzebami ludzi, a i te zastępowane są ich wirtualnymi odpowiednikami. Kalejdoskop reklam, stresów, iluzji płynący z mediów odzwierciedla się w ludziach nie odbiegając wiele od świata Matrixa z głośnego filmu.
2. Postmodernistyczne rozwianie złudzeń
I tak niepostrzeżenie znaleźliśmy się w świecie symulakrów. Zawaliły się wszystkie religie, które oszukiwały nas mówiąc, że znają prawdę o świecie. Zdemaskowała je nauka, zarzucając im ukrywanie i zniekształcanie tej prawdy. Nauka zaproponowała swoją wersję prawdy i postał projekt emancypacji ludzkości w jej imię.
Projekt nowoczesności, tj. projekt budowy świata opierający się na wierze w naukę, która w miejsce religii zaczęła produkować idee zbawienia ludzkości,
Jean-François Lyotard Postmodernizm dla dzieci Fundacja Aletheia, Warszawa 1998 s. 109. cyt:
Myślenie i działanie w XIX i XX wieku podporządkowane są idei emancypacji ludzkości. Idea ta została wypracowana pod koniec XVIII wieku w filozofii Oświecenia i Rewolucji Francuskiej. Postęp nauki, techniki, postęp w dziedzinie sztuk i swobód politycznych uwolni całą ludzkość od ignorancji, biedy, braku kultury, despotyzmu i sprawi, że ludzie nie tyko będą szczęśliwi, ale staną się, w szczególności dzięki szkolnictwu, oświeconymi obywatelami, panami swego losu.
zakończył się w XX wieku pozostawieniem wyboru pomiędzy totalitaryzmem a terrorem. Umysł spekulatywny generalnie będzie wiódł w kierunku totalistycznego rozciągnięcia swoich władz na wszelkie aspekty życia, a uniwersalistyczna etyka nieuchronnie zrodzi terror. Teoretycznie sytuacje te są diametralnie różne, lecz praktyka pokazała, że często filozoficzna niekonsekwencja polityków potrafiła połączyć te diametralnie różne stanowiska fundując społeczeństwom połączenie totalitaryzmu z terrorem. Projekt nowoczesności po smutnych doświadczeniach XX w. został przerwany, w tym sensie, że nauka już nie wierzy w swoja zbawienną moc, natomiast nie został on zamknięty, to znaczy, że pozostawiono te idee rodzące totalitaryzm i terror jako nierozliczone, a zatem dostępne do cynicznego wykorzystywania ich przez kolejnych władców świata.
W tej sytuacji pojawił się postmodernizm (ponowoczesność). Postmodernizm nie proponuje nowych treści, czy nowej wizji kultury; pozostaje w kręgu problematyki projektu nowoczesności. Już sam termin łącząc w sobie dwa człony sugeruje, że będzie zajmował się treściami niesionymi przez projekt nowoczesności, ale z perspektywy jego zakończenia - uzupełnia przerwany projekt po to, aby ostatecznie go zamknąć i nie pozwolić, by jego idee nadal mamiły ludzi swoimi tragicznymi w skutkach konsekwencjami.
Wszyscy uczestnicy europejskiego kręgu kulturowego przeżyli osobiście doświadczenie postmodernistyczne, ale tylko z powodów niedostatków swojej wiedzy nie są w stanie wskazać i nazwać jego zasięgu. Epoka prawdy narracji i żywotność emancypacyjnego mitu nowoczesności to już zamierzchła przeszłość w psychice ludzi - stosunkowo łatwo potrafią oni rozpoznawać podtrzymywanie upadłych idei przez propagandę.
Ideologie te mają co prawda nadal swoich zwolenników, ale dzieje się to już w ramach rynku konsumowania nawet samej tożsamości. Zwolennicy są albo chwilowi, albo traktują akceptację takich ideologii jako marginalny ozdobnik. Nie traktują ich poważnie, jakby chciała tego ideologiczna czy religijna propaganda. W związku z tym nie można dla opisu dzisiejszego świata brać pod uwagę pustych już, bo nie znajdujących odniesienia we wnętrzach ludzi treści ideologii, natomiast trzeba rozpoznać mechanizmy rodzenia się i dynamizmu symulakrów. Jak pisze Lyotard: . Klasycyzm wydaje się być zakazany w świecie, gdzie rzeczywistość jest tak zdestabilizowana, że nie daje materiału do doświadczenia, lecz do sondaży i eksperymentowania".
Jean-François Lyotard, Postmodernizm dla dzieci Fundacja Aletheia, Warszawa 1998 s. 12-13
Produkuje się dziś propagandę mającą ukrywać fakt, że cała nasza rzeczywistość jest symulowana. "Disneyland istnieje po to, by zataić fakt, że "rzeczywisty" kraj, cała "rzeczywista" Ameryka jest Disneylandem (trochę podobnie jak więzienia, które istnieją po to, by ukryć to, że całe społeczeństwo w swej banalnej wszechobecności ma charakter karceralny).
Jean Baudrillard, Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers Sic! Warszawa 2005 s. 19
i dalej "Iluzja stała się już niemożliwa, ponieważ sama rzeczywistość jest niemożliwa".
Jean Baudrillard, Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers Sic! Warszawa 2005 s. 28.
Tożsamości propagowane przez ideologie, mające wciągać w swoją orbitę chwilowych choćby zwolenników, rywalizują na rynku z subkulturowymi, oferującymi dodatkowo (drogie przeważnie) gadżety świadczące o przynależności. Wieka reklama wznieca pragnienia rozkoszy i nakłania do konsumowania środków do jej zaspokojenia.
Specjaliści od reklamy i PR doskonale znają mechanizmy tworzenia symulakrów. Politycy od czasów Machiawellego wiedzą, że źródłem władzy jest opanowanie przestrzeni symbolicznej. Niestety oni wszyscy także są poddani są prawom rynku i nie zastanawiają się ani nad kształtem kultury którą tworzą, ani nad zanikiem referencji, który jest skutkiem zaniku rzeczywistości. "... władza istnieje już wyłącznie po to, by ukryć swoją nieobecność. ... Zostaje całkowicie pozbawiona wymiaru politycznego, uzależniona jest jak każdy inny towar od produkcji i masowej konsumpcji [...] obrazy ukrywają jedynie to, że poza nimi niczego już nie ma.
Jean Baudrillard, Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers Sic! Warszawa 2005 s. 37.
O ile dawne mity, religijne czy polityczne potrafiły dać uprawomocnienie systemom prawa oraz instytucjom życia prywatnego i społecznego, to kalejdoskop symulakrów nie jest już w stanie tego uczynić. Oba ideologiczne stanowiska zakładały jeszcze, że istnieje prawda o świecie, a kiedy okazało się, że można ją dowolnie kształtować upadło też samo pojęcie świata rzeczywistego. "Udawanie i ukrywanie pozostawiają zatem zasadę rzeczywistości nietkniętą: różnica jest zawsze wyraźna, pozostaje tylko w ukryciu. Symulacja natomiast podważa różnicę pomiędzy tym, co "prawdziwe" i tym, co "fałszywe"; tym, co "rzeczywiste" i tym, co "wyobrażone"".
Jean Baudrillard Symulakry i symulacja Sic! Warszawa 2005 s. 8
W miejsce totalitaryzmów i terroru jakie zrodziły wielkie ideologie emancypacyjne zrodziły się totalitaryzm i terror prewencji, który już działając według zasad budowania symulakrum uniemożliwia zrodzenie się alternatywy dla pustki powstałej po implozji kultury. Dalsze utrzymywanie się tradycyjnych religii i ideologii maskuje tylko fakt, że ich prawda nie istnieje, co wprowadza je na rynek symulakrów na takiej samej zasadzie jak światy konstruowane przez media. Ideologie te zmieniły się w symulakry. Tożsamości nadawane przez media, politykę, przemysł, kapitał wymagają tylko zachowywania przynależności, a nawet jedynie zewnętrznych jej oznak, w postaci manifestowania zalecanego stylu życia. Tyle wystarcza, aby symulakrum utrzymało się na rynku.
Przejście do epoki symulakrów nastąpiło łagodnie i niepostrzeżenie. Lud, który nigdy nie ufał kapłanom, politykom i intelektualistom z radością powitał fakt, że oto teraz fakt udawania przynależności i udawania wyznawania idei nie musi być tajony, że takiej właśnie postawy oczekują od niego głosiciele tych idei.
Społeczeństwo stało się masowe, i masy mają ogromną siłę wchłaniania i zobojętniania wszelkich docierających do nich treści, włącznie z serwowanymi im symulakrami. Współpracują co prawda z systemem, poprzez masowe uczestnictwo w sondażach, którymi są przede wszystkim hipermarkety, kościoły i wybory polityczne, ale na przekór systemowi, sondaże te nie mogą być podstawą doszukiwania się sensu innego niż zobojętnienie. Masę stanowią ci, którzy poddali się światu symulakrów i w ten sposób uwolnili się od wszelkich zobowiązań symbolicznych, skutecznie i posłusznie likwidując społeczeństwo. "Masa pozbawiona jest atrybutów, brak jej predykatów, jakości i odniesienia. Do tego ogranicza się jej definicja, a raczej jej radykalne niezdefiniowanie".
Jean Baudrillard W cieniu milczącej większości Sic! Warszawa 2005 s. 8
Zatem masowa produkcja (fałszywych) sensów przez system symulakrów staje się pracą Oknosa,
Oknos, wg. mitologii greckiej splatał sznur, który na bieżąco zjadany był przez stojącego obok osła - symbol systemu, który pożera cały efekt swojej pracy.
masy przerobią go na guano - niezamierzony tryumf symulakrum. Masy kupują jedynie spektakl, a odrzucają sens który za jego pomocą chciano im niepostrzeżenie sprzedać.
Różne sposoby umizgiwania się przez producentów sensu do mas, mają ten skutek, że rośnie ilość informacji, którą masy rozpraszają i zobojętniają, co czyni atmosferę w nich bardziej nieprzejrzystą, silniej rozpraszającą wszelkie treści.
Implozja kultury spacyfikowała nie tylko dawne idee, sprowadzając je do symulakrów, ale też sprowadza do pustych znaków każde pojawiające się nowe myśli, traktując je na równi z wirtualnymi zabawami internetowymi. Wszystko stało się iluzją, nawet polityka, wojna i kapitał uległy wirtualizacji, stały się głównie przedsięwzięciami medialnymi pociągając w iluzję całą związaną z nimi rzeczywistość.
Jean Baudrillard O uwodzeniu Sic! Warszawa 2005. s. 157. cyt:
...transmisja meczu to przede wszystkim wydarzenie telewizyjne, zupełnie jak Holokaust czy wojna w Wietnamie, od których nie bardzo się pod tym względem różni.
Należałoby w tym miejscu określić jaki typ dyskursu odpowiada tożsamości wirtualnej, jak to zostało określone dla narracyjnej i dyskursywnej. Niestety łatwo zauważyć, że uzyskanie odpowiedzi jest niemożliwe, gdyż w świecie opartym na konsumpcji wzorców żaden dyskurs nie jest możliwy, gdyż musiałby on podejmować kwestie układu odniesienia i transgresji, nierozerwalnie związanych z tożsamością w ramach funkcjonowania duchowości ludzkiej. Dyskurs ekonomii, właściwy natomiast dla rynku tożsamości może rozpatrywać jedynie obrót jej jako towaru, a nie samą treść.
3. Stan po implozji
Wszystko jest możliwe na poziomie symulakrum - powstały chaos czyni wszystkie rozwiązania równoprawnymi, a więc i zdewaluowanymi. Urynkowione, pofragmentowane tożsamości nie dają poczucia bezpieczeństwa ontologicznego, natomiast nasilają odczucie uprzedmiotowienia zapoczątkowane przez systemy polityczny i gospodarczy. Społeczeństwo masowe wprowadzając unifikację i kontrolę czyni jednostki bezsilnymi i wyalienowanymi. Upadek autorytetów, zawodność systemów eksperckich i komplikacja życia, utrudniająca samodzielne rozeznanie dołączają do ryzyka życia codziennego, ryzyko wyboru drogi życiowej. Nowoczesny projekt tożsamości ewoluujący w stronę projektu pakietu pożądań daje nieznośne uczucie uzależnienia od nakazywanych wzorców i wywłaszczenie z autentycznej tożsamości. Konieczność panowania nad rzeczywistością, zastępująca moralność, spycha na pozycje narcyzmu, lub cynizmu, a to rodzi bezsilność w związkach osobistych. Przemysłowe kreowanie poczucia zagrożenia, dołącza się do autentycznych niepokojów egzystencjalnych, powodując rozdrażnienie i utratę sensu własnego życia.
Klasyczna socjologia, tkwiąca jeszcze w paradygmacie projektu nowoczesności nie potrafi uporać się z tym kryzysem. Giddens potrafi wymienić zagrożenia jakie zgotowała tożsamości późna nowoczesność,
Anthony Giddens, Nowoczesność i tożsamość. PWN Warszawa 2007 ss. 248-276
ale już interpretacja ich, bazująca na teorii społeczeństwa jako układu autoreferencyjnego staje się bezradna wobec samego zjawiska, jak i poszukiwania dróg zażegnania tych zagrożeń. Rozumie jednak, że nie znajdzie się rozwiązania w ramach aktualnego układu społeczno-politycznego,
Anthony Giddens, Nowoczesność i tożsamość. PWN Warszawa 2007 s. 285) Cytuje tu pracę: Theodore Roszak Person-Plabet. The Creative Destruction of Industrial Society, London 1979: "żyjemy w czasach, w których najbardziej prywatne doświadczenie odkrywania tożsamości osobistej i wypełniania osobistego przeznaczenia stało się wywrotową siłą polityczną na wielką skalę"
lecz nie widzi konieczności zmian w samej metodologii socjologicznej analizy zjawiska. Polityka sama jednak nie wyprzedzi biegu życia i nie znajdzie rozwiązań bez pomysłów całościowe ogarnięcie zjawiska.
W życiu natomiast ożywają wszystkie idee mogące dać referencję, nawet takie, które wyprodukowane zostały na rynek, jako puste znaki. Głód idei i dezorientacja w istniejącym chaosie nie pozwalają na ich wartościowanie i rozróżnianie ze względu na jakość referencji i proponowanej transgresji. Paniczna potrzeba wyrażenia siebie zjednuje im wszystkim sojuszników i wyznawców.
"Odkąd rzeczywistość przestała być już tym, czym była, nostalgia nabiera swego pełnego znaczenia. Mnożą się i rosną w cenę mity początku i znaki rzeczywistości. [ ...] Panicznie produkuje się rzeczywistość i referencję, a proces ten przebiega równolegle i ma większe jeszcze natężenie niż szaleństwo produkcji materialnej".
Jean Baudrillard Symulakry i symulacja Sic! Warszawa 2005 s. 8
Postmodernizm opisem stanu społeczeństwa po implozji kultury zakończył swoją działalność zamykając ostatecznie epokę projektu nowoczesności. I zamilkł. Takie było jednak założenie tego kierunku. Nie urodziła się w jego łonie myśl aby spożytkować wiedzę którą stworzył dla wypracowania konstruktywnej alternatywy dla upadłej kultury. Z pozycji jednak "gaszącego świece" raczej nie było to możliwe.
4. Systemowa teoria kultury wobec dyskursów tożsamości
Analizując proces wirtualizacji tożsamości w świetle systemowej teorii kultury zauważmy, że wszelkie kultury powstawały w ten właśnie sposób - każda postać kultury to swoiste symulakrum - tylko, w zamierzchłych czasach ludzie tworząc symulakrum kulturowe przekonani byli, że odkrywają prawdę, a ich rozwiązania są osadzone w realnej rzeczywistości. Dawne mity dające początek narracji tożsamościowej wyrażały przeświadczenia na temat istoty świata, stanowiły więc prawdę psychologiczną wyrastającą z prawdy fenomenów doznawania świata i ubierane były w intelektualną formę przekazu za pomocą istniejącego ówcześnie aparatu pojęciowego. Narracja tożsamościowa ewoluowała wraz ze zdobywaniem wiedzy o świecie, komplikowaniem się jego modelu umysłowego i dogłębniejszą interpretacją doznań. Symbolika nie wyjaśnialnych intelektem przeświadczeń i trudnych do interpretacji doznań ewoluowała w kierunku wiedzy, najpierw potocznej, później poddawanej ostrzejszej analizie krytycznej. Tak przynajmniej działo się u naszych indoirańskich przodków i innych ludów agrarnych jak np. Chińczyków. Już w głębokiej starożytności powstały pierwsze traktaty, które możemy dziś nazwać filozoficznymi, jak Rygweda czy Awesta. Daje się już w nich zauważyć rozróżnienie świata doznawanego i symbolicznej struktury rzutowanej na świat doznawany przez kulturę. Jeszcze wyraźniej widać to w odkrywanej teraz, z okresu późniejszego o 2000 lat od wzmiankowanych dzieł, mitologii słowiańskiej. Dawna symbolika sił przyrody i losów człowieka występuje tu równolegle z bogatą już wiedzą astronomiczną, meteorologiczną, agrotechniczną i psychologiczną.
Nie są jej w stanie przysłonić zapiski kronikarzy interpretujących naszą kulturę przez pryzmat swoich, teistycznych obrazów świata. Natomiast wśród ludów, które wykształciły teistyczną wykładnię świata (głównie wśród koczowniczych) i zorganizowały wokół niej hierarchie przywódczo-kapłańskie, rozwój modelu świata nie następował, a co za tym idzie nie następowała i ewolucja tożsamości. Zamiast ewolucji występowała tam ideologizacja tożsamości, przeradzająca się w instrumentalne wykorzystywanie ideologii i instrumentalizację potrzeby posiadania tożsamości. Nie zmieniła tego ani era nowożytna i ani tym bardziej cywilizacja przemysłowa. One dając wysoko sprawne technologie w ręce pochodzącej z epoki neolitu świadomości sprawnie doprowadziły do kryzysu kultury, kompromitując po drodze swoje w równym stopniu nieadekwatne idee oraz niszcząc odradzający się dyskurs tożsamości i kultury. Zachodnia (koczownicza) świadomość nie była w stanie dostrzec doniosłości odradzającego się dyskursu nawet wewnątrz swojego obszaru panowania.
Od Kanta (a dokładniej od jego interpretacji przez neokantyzm) wiadomo już, że podmiot i jego doznawany świat wzajemnie się warunkują, a w kulturze nie sposób mówić o prawdzie, tylko o obowiązywaniu jako warunku prawdziwości.
Istotne znaczenie mają tu prace R. H. Lotzego, H. Rickerta, oraz E. Laska. por. Tymoteusz Słowiński, Wola mocy jako radykalizacja projekty transcendentalnego. Praca doktorska Uniwersytet Wrocławski 2008, ss. 127-128.
Obowiązywanie ma skromniejsze ambicje niż Prawda, czy choćby prawda, ale jest bez porównania solidniejsze jakościowo. Różne prawdy bowiem z góry naznaczone są fałszem z choćby faktu że są różne i wzajemnie się wykluczają, obowiązywanie natomiast ma swój obszar i czas, i nie sposób mu ich odebrać. Odtąd nieusprawiedliwione stały się późniejsze próby poszukiwania prawdy i uniwersalizmu (choćby w postaci Heglowskiej). Nietzsche podjął konstruktywnie ten problem i zaproponował tożsamość biorącą odpowiedzialność za treść obowiązywania. Jego wizja nie doczekała się kontynuacji, natomiast została cynicznie przechwycona przez ideologów dla przeprowadzenia czegoś odwrotnego - do ufundowania epoki nazywania prawdą narzucanym projektom obowiązywania. Marksizm, liberalizm, faszyzm to przykłady instrumentalnego kreowania prawdy.
Paradygmat obowiązywania obywa się bez prawdy, w zasadzie ją znosi, obywa się też bez wiary, umieszczając transcendencję nie w obszarze metafizyki tylko w przestrzeni wirtualnej, która jak najbardziej należy do "tego świata".
Postmoderniści grzebiąc trupa kultury nie dostrzegli w symulakrach miejsca na takie konstruktywne rozwiązanie. Symulakrom zabrakło transcendencji. Przewidziała ją natomiast systemowa teoria kultury, szczegółowo analizując wprowadzone wymiary duchowości, oraz odnajdując ścieżki rodzenia się transcendencji jako normalnego procesu budowy wirtualnego piętra kultury.
Zdzisław Słowiński Zarys systemowej teorii kultury, Odkrycie przez teorię kultury i opisanie wymiarów duchowości nadającej znaczenie światu doznań, wyprowadziło transcendencję z obszaru metafizyki, i pozwoliło ją ujrzeć w wirtualnym obszarze kultury jako niezbędny w niej ośrodek heterostazy, powstający i rozwijający się razem ze strukturą świata rzutowaną przez umysł ludzki na fenomeny doznań.
Myśl zachodnia nie dostrzegła tej drogi z prostego powodu. W mentalności koczowniczej model świata konstruowany jest pragmatycznie - na potrzeby bieżącej polityki i jako gotowy rzutowany jest na świat doznawany po to, aby życie wtłoczyć w ramy modelu. Model ten nie ma możliwości ewolucji, tylko jeden może być zastąpiony innym, z większymi lub mniejszymi perturbacjami towarzyszącymi takiej wymianie. Dojście kultury do etapu symulakrów, przy takim sposobie konstruowania modeli otworzyło miejsce dla chaosu.
Systemowa teoria kultury natomiast idąc śladem mentalności agrarnej zachowała ciągłość weryfikacji (odziedziczonego, czy wynikającego z przeświadczenia) modelu świata przez sygnały ze świata doznawanego. Mit dziejotwórczy, będący źródłem przeświadczeń i komunikacja na poziomie doznań, wynikająca ze struktury języków agrarnych, są bardzo wrażliwe na niezgodności modelu z doznaniami, i niejako automatycznie weryfikują model na poziomie jednostek, co przekłada się w społeczności na jego opis intelektualny przekazywany następnym pokoleniom, oraz na kształt instytucji życia prywatnego i zbiorowego. Pozostając więc na gruncie systemowej teorii kultury można postępować według reguł tworzenia symulakrów, ale tylko wtedy, kiedy wyposażone one zostaną w duchowość i transcendencję oraz mechanizmy ewoluowania poprzez fenomeny świata doznawanego, nie prowadzi do chaosu, a daje dużą szansę na stwarzanie światów zdolnych do życia.
W świetle tego, co zostało napisane wcześniej neopogaństwo rozwija się jako zabawa, jako efekt manipulacji politycznej, wreszcie jako dobra droga poszukiwania tożsamościowych referencji .
5. Tożsamość współczesnego neopogaństwa
Trzeba podkreślić, że neopogaństwo w pewnym stopniu przewijało się u nas przez cały okres panowania chrześcijaństwa. Nie miało ono jednak, ani tak widocznego, jak dziś zasięgu, ani sprecyzowanej, wyrazistej świadomości. Pojawiało się jako poszukiwanie korzeni kultury, jako resentyment, aby po zrealizowaniu postawionemu pamięci o nim zadania usunąć się w z powrotem w potencjalny, ale nie wykorzystywany obszar dziedzictwa. Pojawiało się też niepostrzeżenie w ramach Kościoła, jako elementy pogańskiego dziedzictwa włączane w chrześcijańską tradycję obrzędowość.
Neopogaństwo natomiast wyrosłe u schyłku dwudziestego wieku jest już zjawiskiem innego rodzaju. Pozostaje ono w wyraźnym związku z upadkiem ideologii programu nowoczesności. Wyrosło ono jako jedna z niezliczonych propozycji poszukiwania tożsamości, systemu wartości i kierunków transgresji, w obliczu pustki duchowej jaką pozostawił wygasły mit nowoczesności, a dokładniej - wszystkie jego wersje.
W warunkach naturalnego rozwoju kultury proces poszukiwania nowych dróg postępowałby powoli i towarzyszyłaby mu dogłębna analiza poszukiwań, oraz ostrożne eksperymentowanie z nowymi ideami. Sytuację zaostrzyły jednak odkrycia socjotechnicznych możliwości kreowania wirtualnych tożsamości i wykorzystywanie ich do manipulowania społeczeństwem dla instrumentalnych celów - głównie do zniewolenia go. To wzmogło niepokoje egzystencjalne i związało procesy poszukiwania nowych dróg kultury z rozpaczliwą obroną przed odbierającym tożsamość i stwarzającym zagrożenia egzystencji zniewalaniem.
Panujący system polityczno-ekonomiczny, dysponujący przemocą fizyczną (przemoc materialna też ma charakter przemocy fizycznej) i symboliczną (lobby polityczno-ekonomiczne, które ma do swojej dyspozycji media) zaczął u schyłku XX w. demonstrować swoją siłę przez pokazowe wojny, nachalną propagandę skompromitowanych ideologii, co spowodowało w społeczeństwach odczucie wtórnego znalezienia się w epoce niewolnictwa.
Reakcją na to było masowe pojawienie się opozycji w wobec ideologii propagowanych przez niewolący system. Ruchy kontestacyjne prowadziły walkę z systemem z różnym skutkiem, a próbie czasu oparły się jedynie te, które podjęły walkę głównie w przestrzeni symbolicznej.
W grupach neopogańskich organizowanych przez ideę kontestacji systemu wyrosła dość typowa świadomość rewolucyjna. W tożsamości liczą się głównie treści skrajnie przeciwstawiające się propagandzie wspierania systemu - u nas są nimi skompromitowane idee chrześcijańska i liberalna. Mała dbałość o własną ideologię powoduje, że grupy takie łatwo wchodzą w porozumienie z grupami deklarującymi bardzo odległe im profile ideowe, natomiast bliskie w praktyce kontestacji systemu.
Tu ma swoje źródło niezrozumiała dla szerszej publiczności współpraca neopogan deklarujących się jako wyznawców Zadrugi z katolickim NOP. Jednak ani NOP, jako organizacja narodowo-katolicka nie ma nic wspólnego z kosmopolitycznym z założenia chrześcijaństwem, ani neopoganie wspominający słowiańskich bogów nie mają nic wspólnego z kulturalizmem Stachnika, jako idei skrajnie bezbożnej. Obie jednak współpracujące ze sobą organizację, kontestują naciski systemu na wyhodowanie w społeczeństwach płytkiej, pozbawionej historii, konsumpcyjnej tożsamości. Brak własnej głębszej refleksji teoretycznej i gotowość do współpracy z innej maści kontestatorami, czyni te ruchy słabymi wewnętrznie i podatnymi na prowokacje i manipulacje z zewnątrz, z których (przepraszam za wyrażenie) "kreatywne dziennikarstwo" jest najłagodniejszą, ale jednocześnie najszerzej stosowaną formą.
Podobny charakter - symulakrum pustych znaków - przedstawia sobą nurt budowania struktur organizacji religijnych. Struktury te opierają się na deklarowanej przynależności i wierności znakom wprowadzanym do dokumentów programowych i praktyki działań. Zestaw znaków stara się pokryć obszary, w których powinny znaleźć się duchowość, sacrum, i narracja tożsamościowa i w ten sposób organizacje te stają się podobnymi do symulakrów tradycyjnych kościołów czym stały się one po śmierci ontologii - śmierci ich bogów. O ile jednak kontestowanie systemu, posiadającego realną siłę i władzę polityczną i ekonomiczną jest wyzwaniem, to kontestowanie zamarłych kościołów poprzez budowę równie martwych struktur wyzwaniem już nie jest. Neopogańskie organizacje religijne byłyby więc zupełnie bez znaczenia, gdyby nie towarzyszyły im inne rodzaje zainteresowań, jak idea słowiańska czy folklorystyka. One jednak skuteczniej realizowane są poza religijnymi organizacjami neopogańskimi.
W grupie tożsamości kontestacyjnych, gdzie głównym motorem poszukiwań są emocje sprzeciwu wobec systemu, do wypełnienia jej treści wystarczają znaki, nadające się na emblematy manifestujące kontestację, stąd zamiast wiedzy o swojej (posiadanej czy poszukiwanej) duchowości, wartości nabierają deklaracje wierności znakom i deklaracje przynależności. Tożsamość taka łączy w sobie bezrefleksyjność właściwą dawnym ekskluzywnym kulturom, z brakiem narracji i stabilizujących ją mitów. Ich miejsce zajmuje idea kontestacji. Tożsamość taka wpisuje się w ponowoczesny kulturę jako jeden z symulakrów, których jest dodatkowym niezamierzonym efektem - odpowiedzią na symulakry już propagowane.
Inną formą radzenia sobie z opresją nacisków na utratę tożsamości jest odwoływanie się neopogan do rodzimego folkloru. System narzucając jako obowiązujący amerykański styl życia - najbardziej, jak się wydaje wyprany z duchowości i najbardziej zniewolony zarówno duchowo jak i materialnie. Dodatkowo wejście do wspólnoty europejskiej każe z jednej strony zaprezentować w nowym międzynarodowym towarzystwie, coś swojego - to tylko może być źródłem szacunku dla nas przez inne narody. Z drugiej strony Wspólnota pokazała oblicze, w którym obok jedności daje się w coraz większym stopniu zauważyć rywalizację, i próby wykorzystywania jej dla interesów partykularnych, głównie w sferze materialnej.
Tu połączyły się satysfakcja z budowanej rodzimej tożsamości z rosnącym i docenianym z zewnątrz poczuciem własnej wartości. Sama religijność pogańska w tych folklorystycznych ruchach ma równie niewielkie znaczenie jak chrześcijaństwo od którego ich członkowie odchodzą. Obie religie bowiem, traktowane jako spektakl, stały się uczuciowo zobojętniałe.
W ramach tego nurtu wyróżnić można dwa kierunki. Jeden - masowy i płytki, koncentrujący się na zabawie i festynach folkowych nastawiony jest na kreowanie poczucia tożsamości i przynależności, i przy okazji popularyzuje rodzime dziedzictwo skłaniając niektórych uczestników do głębszego zainteresowania się nim. Drugi kierunek, rekrutuje się z tych, którzy dostrzegli w tym dziedzictwie głębsze treści i w celu zbliżenia się do nich pieczołowite odtwarzają przejawy naszej dawnej kultury i sztuki. Obcowanie z tymi treściami, oraz profesjonalizm w sięganiu i interpretacji materiału źródłowego daje efekt w postaci odkrywania pogańskiej duchowości, natomiast wysoki poziom indyferencji religijnej, jaki właśnie umożliwił wejście w ten nurt powoduje, że jego uczestnicy stronią od deklarowania się jako poganie i od neopogańskich organizacji religijnych, co ma ten pozytywny skutek, że duchowość pogańska wzrasta w nich bez emocji kontestacyjnych, bezwiednie nawet, i od razu powstaje w formie dostosowanej do poziomu cywilizacji w której wyrasta oraz nie kłóci się ze współczesnym intelektem. Kierunek ten rodzi się więc jako odporny na instytucjonalizację, fundamentalizm
Fundamentalizm cechuje dziś tylko te typy tożsamości, które będąc w stadium rozkładu powodują u ich nosicieli spore wątpliwości, które ma on właśnie zagłuszyć. Mechanizmy obronne osobowości zmuszają jednostkę z tożsamością zagrożoną wątpliwościami do manifestowania na zewnątrz przywiązania do treści stanowiących tożsamość, aby za pomocą samooszukiwania ratować własne ja. Stąd bierze się powszechnie nie rozumiane zjawisko nasilania się u nas fundamentalizmu chrześcijańskiego.
i ekskluzywizm. Jako taki zdobywa sobie miejsce w łonie konformistycznej większości społeczeństwa i jest w stanie przyciągać do siebie jednostki z szerszej ale płytszej odmiany folkowego nurtu.
Oba kierunki nurtu folklorystycznego zdążają jednak do jego celu - zbudowania nowej tradycji, która zapewni ciągłość narracji tożsamościowej sięgającej korzeniami dawnego pogaństwa i uzgodnienie jej z obliczem duchowym człowieka współczesnego. Do celu tego zbliżają się one z dwóch pozycji. Obcując z okruchami zachowanego dziedzictwa stwarzają szansę na odnalezienie zawartej w nich duchowości, czasem jawi się to jako idea, którą się realizuje - czyli kierunek od dziedzictwa do treści duchowych. Natomiast współczesne przeświadczenia na temat kierunku w którym powinien podążać rozwój kultury, czynione w kontakcie ze zgłębianym dziedzictwem pozwalają na odnalezienie ich w nim i włączenie dziedzictwa do pierwotnie zarysowanej już przeświadczeniem duchowości - czyli kierunek od duchowości do dziedzictwa.
Rekonstruowana w myśl obu zasad tradycja stanowi pomost łączący dawną kulturę pogańską ze współczesnym obliczem kultury.
Mówiąc o zjawisku odradzania się neopogaństwa nie sposób pominąć najszerszego frontu działań na tym polu, który jednak jest pomijany przy analizach zjawiska. Chodzi o wszelkie działania na polu kultury, które realizują funkcję renesansu pogańskiej duchowości, bez deklarowania, a często i bez świadomości realizowanej funkcji. Zapaść systemów normatywnych, do niedawna zawężająca pole poszukiwań kulturowych, uczyniła idee niesione przez pogańską duchowość dostępnymi dla całego społeczeństwa i w ramach naturalnych procesów rozwoju kultury zaczęły stawać się przedmiotem zainteresowań naukowców, twórców kultury, artystów, działaczy władz lokalnych i organizatorów życia zbiorowego. Otwarcie kraju na świat dodatkowo podniosło rangę rodzimego dziedzictwa jako dobrego towaru eksportowego, a za obiegiem jego treści, nawet komercyjnym, rośnie przecież świadomość i wiedza na jego temat. Rodzime treści włączane więc zostają do tożsamości, a coraz liczniejsze kontakty międzykulturowe uwypuklają ją jeszcze bardziej.
Na tle kontaktów międzykulturowych odżyła idea słowiańska, ale już nie na płaszczyźnie politycznej lecz kulturowej, i odkryła wspólny trzon duchowości w kulturze z czasów, sprzed rozdzielenia się Słowian na różne narody. W ten sposób zainteresowania neopogaństwem połączyły się z ideą zbliżania narodów słowiańskich. Straciły natomiast swoje znaczenie czynniki dotychczas rozdzielające narody słowiańskie. Różne w krajach słowiańskich kościoły chrześcijańskie wycofały się na pozycje symulakrum oferujących jedynie przynależność, co otworzyło w tożsamości miejsce zarówno na ideę jedności słowiańskiej jak i na obecny w niej wspólny element - sentyment dla dawnej, dodatkowo często idealizowanej religii pogańskiej. Narracja tożsamościowa buduje się więc z elementów wspólnych Słowiańszczyźnie, a przy odrzuceniu dzielących je zarówno podziałów politycznych ukształtowanych przez historię, jaki i religijnych związanych z uwiądem chrześcijaństwa.
Globalizacja, ze swoimi naciskami na eliminację odrębności i odbierająca tożsamość wywołała reakcję w postaci utrzymywania rodzimej tożsamości, i to także wiedzie do naszych korzeni kulturowych. Odkrywane jest zatem wspólnym dla wszystkich Słowian zadaniem, a realizacja jego staje się cenna jako dzieło nadające im poczucie własnej wartości.
Budowanie nowej narracji zachodzi więc w warunkach angażowania wszystkich wymiarów duchowości. Odnajdywanie i wymiana przechowanych w tradycji ludów słowiańskich elementów dziedzictwa owocuje odkrywaniem i wypełnianiem treścią słowiańskiej tożsamości, odkrywanie religii pogańskiej daje refleksję nad układem odniesienia - refleksję nad systemem wartości, który i tak musi zostać wypracowany po upadku chrześcijaństwa i projektu nowoczesności. Upadek systemu kulturowego, zagrożenia ekologiczne i globalna destabilizacja polityczna każe podejmować wątki charakterystyczne dla kierunku w którym powinna rozwijać się kultura i cywilizacja oraz stawia wyzwania jednostkom - przyjęcia postawy wobec zachodzących zmian i wyboru drogi życiowej w nowej nieznanej jeszcze bo rodzącej się dopiero postaci jutra.
Angażowanie się pełnej duchowości w jedną ideę to już pełny mit - mit dziejotwórczy w formie opisanej przez teorię kultury.
Zdzisław Słowiński Zarys...
Mit ten staje się dziś motorem działań wielu inicjatyw kulturotwórczych, nie tylko i nie głównie w środowiskach neopogańskich, więcej w artystycznych i naukowych, i jak przystało na żywy mit przeważnie bywa on nierozpoznany w swojej istocie, działa jako przeświadczenie każące podejmować konkretne działania w konkretnych sytuacjach, a nie jako uświadomiona ideologia czy doktryna, a odszukać go można dopiero wtórnie analizując powstałe pod jego wpływem działania czy gotowe dzieła.
Przykładem takich działań podejmowanych pod wpływem mitu słowiańskiego była twórczość Stanisława Szukalskiego, a dziełem, które pozwoli nam na odtworzenie fundującego je mitu, dramat Krak syn Ludoli.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007.
6. Teologia Szukalskiego
.Krak syn Ludoli" to nie tylko mit fundujący narrację ale i zarys systemu religijnego, przy czym Szukalski nie każe czytelnikowi wierzyć w treść mitycznej opowieści , jak to jeszcze dziś próbują czynić niektóre kościoły ze swoim mitem założycielskim. Tu od początku Autor zakłada symboliczną treść opowieści i jawnie wskazuje swoje autorstwo,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s 5. cyt:
Nie mając skąd zaczerpnąć bliższych wieści o Kraku, sam je dopełniam własnym domysłem. A prawo do tego mam takie samo, jakie mieliby nasi poeci, gdyby tysiąc lat temu jako ludołazy.ględziarze chcieli wymyślać i dalej rozwinąć do Dziejawy rozmiarów małe plećby o patronie Młodzi sławiańskiej. Gdyż tylko ten ma prawo wymyślać nowe rzeczy, kto je po sobie Ludowi zostawia na uwielczenie Ducha i Dziejów rozjaśnienie. Zjawienie się danego dzieła daje owe prawo samo sobie.
stwierdzając że oparcie religii na rodzimym micie założycielskim daje wiarę w siebie.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 36. cyt:
Lepsi? - to ci, co ważą się być, bo stając się kapłanami swej woli i wiary w swe przeznaczenie, zostają potem bohaterami, a po śmierci - Bogorłami ŚwiatOwida. Czynami za życia - owocem swej woli - przynoszą Ludowi z klęsk uwolnienie za życia, a po śmierci uwielczają wielkolisko Bogorłów i pomnażają wiarę Sławian, czyli wiarę w siebie samych. Brak rodzimych mitów Autor właśnie uzupełnia.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 5 cyt:
Sławianie nie mieli w prawiecznych czasach poetów ludowych, co by nam pozostawili ze wczesnych epok jakieś podania, rozwinąwszy je we własny Epos lub Sagą. Nie mając własnych Mitów, nie zbudowali własnej Wiary.
W micie założycielskim jest od początku wszystko co trzeba: powstanie życia na Ziemi, wyłonienie się ludzi ze świata zwierząt, w tym rasy
Termin "rasa" ma u Szukalskiego znaczenie tożsamości, przynależności i mentalności - w przypadku Słowian agrarnej.
słowiańskiej ze sobie właściwą mentalnością agrarną. Przy czym Szukalski stoi na gruncie współczesnej wiedzy, lokując powstanie życia w wodzie zasilanej ciepłem słonecznym, i ewolucję zwierząt przed powstaniem ludzi.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 23. cyt:
Ot! tutaj jest moja niańka Rege Rege. Jest ona ostatnia z żabiego rodu, co na naszych ziemiach dawniej żył. Jej ludzie byli starożytniejsi od naszej sławiańskiej rasy, a zanim nasz lud się urodził, jej ludzie zajmowali wszystkie nasze ziemie. Prarodzice naszej rasy, a i innych także, wywodzili się z cudownej wielkrainy Atlanu. Legendojna Przeszłość i rechot żab niesie wieść, ze babka Atla ze Słońcem się kochali. Żaby na Polesiu pieją, że Atla się już pięć razy miłowała ze Słońcem i że za każdym razem wiele ludów zrodziła.
Mit początku, w swojej symbolice, każe pamiętać ludziom o przyrodniczych korzeniach, wspólnej historii ze zwierzętami, a w szczególności Słowianom o wykształceniu się ich kultury i cywilizacji rolniczej wśród podmokłych łąk i bagien.
ŚwiatOwid Szukalskiego nie jest bogiem w znaczeniu teistycznym natomiast urządzeniem całkowicie wirtualnym, co jest na kartach dramatu o Kraku ukazane bez stosowania, powstałej pół wieku po napisaniu dzieła, terminologii teorii systemów. ŚwiatOwid jest bowiem ideą jedności Słowian, odzywającą się w ludach "wielkimi odłomami", oraz "małymi okruchami" w sercach szlachetnych jednostek.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 12. cyt:
Białorzeł odleciał, by znaleźć i pilnować wielkich odłomów posągu SwiatOwida, ukrytych w zapomnieniu braterskich narodów, a Bajbajoc z wieścią bohaterska w ustach poszedł błądzić po wsiach i chatach, by małe okruchy posągu odnajdywać w sercach szlachetnych jednostek, Młodzieży, w latoroślach rasy swojej. W głębiach serc najdoskonalszej Młodzi znajdywał oddźwięk swych plećb, a wówczas wiedział, kto ukrywał w sobie cząsteczkę Boga Jedności, SwiatOwida. Sprawunkiem Białorła i Bajbajoca było skupienie najszlachetniejszych jednostek i bratnich Ludów zjednanie, bo wtedy jedynie Bóg.SwiatOwid powrotnie się zjawi, by wieść nas ku ludzkiej szczęśliwości przez Boska Światłość.
Taki wirtualny bóg żyje, jeżeli posiada cechy podmiotu, tj. w sensie kartezjańskim zdolność do wpływania na rzeczywistość, a to wymaga, by idea, którą niesie była żywą w ludziach. Filozoficzny aspekt podmiotowości konstruowanego boga jest tu spełniony.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 12. cyt:
Bóg SwiatOwid odżyje, kiedy części dopasowane, ponownie dopuszczą nowy dopływ obiegu naszej wzajemnej miłości, która zamiast krwi, serce Jego pobudza. Bez naszej miłości wzajemnej Bóg nasz zamiera, czyli że, my mu śmierć zadajemy.
ŚwiatOwid nie jest tylko jakąś wąską ideą, ale jak przystało na (wirtualnego, a więc prawdziwego) boga jest nośnikiem całej kultury słowiańskiej łącznie z kulturą materialną, czyli obejmuje swoją duchowością wszystkie aspekty życia.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 21. cyt:
Cztero.twarze, strony posagu SwiatOwida wyrażały cztery pory dnia, roku, Dziejów i rasy. Pierwsza; zwrócona ku Wschodowi znaczyła Wiosnę, krwiznę, czyli rewolucję, zamiar Woli, żywotność rasy, przebudzenie. Druga; od Południa, znaczyła Lato, rozkwit potęgi Panstwolitycznej, budownictwo, bogactwo, pełnię cielesnego szczęścia, niezaspokojoną chęć posiadania. Trzecia; ku Zachodowi, znaczyła Jesień, zachód dnia, Żniwa plonów ziemi i ducha, Twórczyn, czyli Kulturę, ciułanie Wiedzy i zasług, zanik zmysłu panstwórczego, uległą pokojowość i przeoczenie potrzeby Ideałów. Czwarta; ku Północy, to Zima, Noc, Niewola, zamarcie Woli i zamiarów, zamrożenie soków życiodajnych, zagrodzonych od dołów rasy przez Tradycje, Marzycielstwo, tęsknota za ,,swietna.. Przeszłością i głód jasnej Przyszłości, prorocze przewidzenie ponownego nadejścia Wiosny.Wyzwolenia z lodów.kajdan.
ŚwiatOwid jest zakorzeniony w przyrodzie i w ludzkich losach, a więc nawet całkowicie zapomniany (umarły) może ożyć na nowo, odrodzić się z tej samej przyrody i żyjących w niej ludzi,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 47. cyt:
Pijcie wodę, pijcie Boże Pozdrowinie. Świynto woda w sobie płukała Świynte Ziornko Piosku, co sercem było z posągu SwiatOwida. Pijcie i pijcie Boże Pozdrowinie. Płynie kasik swiynty piosecek we wnyntrzach zimi, może daleko, a może tutoj. Płynie kasik niewiadomo, może tutoj w moim wiodrze w tyj tu wodzie, co jom pijecie. (wskazuje w prawo od siebie, na niewidzialne wiadro, a tłum i kapłani głowy również tam zwracają) Pijcie Boże Pozdrowinie. Kto z wodom nieświadom tego wypije i Świynte Ziarnko do swyj duszy wpuści, tyn wpuści Boże Wskazanie. Ten Boga Jedności Sławiańskiej, wysłannikiem SwiatOwida będzie.
to różni go od bogów zakorzenionych w abstrakcji, którzy umierają bezpowrotnie, kiedy przestają być obecni jako podmiot w ludzkich umysłach.
Wszystkie postacie i sytuacje w dramacie mają znaczenie symboliczne, natomiast dla konstruktu duchowości, a więc i religii ważne są: Bajbajoc,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 12, cyt:
Nie rozumie, co znaczą słowa Ukraina, Polska, Serbja czy Czechy. Pyta się - bo nie tutejszy, ni dzisiejszy - jaki wróg jego Lud porozrywał takimi nazwami. Śpiewa o bohaterach i Bogorłach, zwiąc ich po mianie lub siole, lecz nigdy po narodowości. Przemawiając do Młodzi Ludu, podnieca zapał słuchających, a poszczególnym z niej, młodzieńcom wytyka ich bohaterskie cechy i skłonności heroiczne, jeszcze w nich nie obudzone. Z kurzu powstałego przy tłuczeniu posagu boga SwiatOwida sie urodził.
będący symbolem dziedzictwa kulturowego - wspólnego dla wszystkich Słowian, stąd nie zna on kraju swojego pochodzenia; Ludola
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 12. cyt:
Ojciec Kraka z Ojcowa, kowal, niemowa z wyrwanym językiem. Wyrwano mu język za kare, ze w skrytości nauczał dzieci i Młódź Ludu zabronionego Bogobrzędu, ze wił plećby o żywotach bohaterów i świętosci Bogorłów. Jednak życie mu darowano, gdyż tylko on umie kuć dusze żelazne dla dzieci i młodzi. Ludola i czeladnik jego Bajbajoc sa nieśmiertelnymi.
- symbolem doli ludów słowiańskich,pełnego ciężkiej pracy, dającej siłę duszy (żelaznej , bo taką wykuwa Ludola), ale przy tym nieszczęśliwego; Gniewatra,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 10, cyt:
Będąc pierworodną córą Atli, a matką Kraka i rasy sławiańskiej, widzi w śmierci każdego bohaterskiego młodzieńca, czy dziewczyny, śmierć swego dziecka. [...] Po wybuchowości Świętego Oburzenia poznaje Gniewatra Młodych, że są jej synami i wysłańcami Swiat-Owida. [...] Gniewatra uczy gniewu i Świętego Oburzenia, jako najszlachetniejszego ognia duszy, co zło społeczne wypala. Mówi ona im, ,,kiedy was stać już na gniew nie będzie, to stać was będzie na zdradę... Jak gniew Sławianina, jest ona okrutna, bo sprawiedliwa, a przemijająca, bo okrutność jej gniewu pobudzona jest przez wielka a głęboka miłość, co swym ogromem przeważa.
co wybucha płomieniami gniewu na krzywdę Młodzi sławiańskiej; Bogobrzęd, czyli zbiorowe emocje nadające rangę świętości zarówno treściom duchowości jak i ważnym wydarzeniom życia człowieka; Bogorły,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 20-21, cyt:
Wysłańcami SwiatOwida są Bogorłowie, którzy zesłani na ziemie rodzili się zwykłym matkom jako zwykłe dzieci. Na ziemi za życia byli zwani bohaterami, po śmierci zaś, będąc w Wielkolisku swego Boga - Bogorłami. [...] Do Wielkoliska jego Bogorłów byli również, po ich śmierci, wpraszani przez Lud bohaterzy innych Ludów i ras, którzy najszczytniej służyli swym żywotem całej ludzkości. Wielcy mędrcy, co przyszli światu ulżyć w ciężkiej doli, dobroczyńcy, ci co sposoby znaleźli leczenia chorych lub mnożenia chleba, czy tez zwalczania zła i nieszczęść duszy, czczeni byli na równi z Bogorłami sławiańskimi. SwiatOwid cieszył sie kiedy Lud miłował go, ale tylko uwielbiajac jego Bogorłów. Bogorłami mogli byc jedynie ci, co Dziejom Ludu sławiańskiego lub całej Ludzkości służyli, lecz nigdy ci, co jedynie samem się modłechtaniem jemu milili.
jako pamięć o bohaterach, którzy dokonali swoim życiem wielkich i trwałych dla kultury czynów, a także i Smok,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 13, cyt:
Smok. Mit leku. Obmysł oligarchii starczych kapłanów ku dzierżeniu zalękłego Ludu.
który poprzez wzbudzanie lęków zniewala lud do ulegania przeciwnościom losu miast im się przeciwstawiać.
Smok działa nie tylko poprzez wzbudzanie lęku, ale też zwodzi ideą swojej potęgi i zaszczytem służenia jej. Fałszywe ścieżki kultury za jego podszeptami mamią najlepszych z ludu, by za cenę krótkiego okresu komfortu i poczuwania się elitą doznać tragedii zatraty osobowości, czyli pożarcia przez smoka.
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 13, cyt:
Ofiarnicy, ubrani w przepiękne szaty, żywieni daninami najlepszych straw, codziennie przynoszonych przez Lud, przezywali rok cały, powodując niezmożona zazdrość u swych byłych rówieśników, których ,,szczęście.. wyroczni minęło. Każdy młodzieniec marzył o zaszczycie i szczęśliwości, jaka zyskali Odkupiciele Ludu, ofiarowani potem Smokowi na pożarcie.
Oba aspekty smoka są aktualne i dziś, choć zmieniają się źródła generowanych lęków i zwodnicze idee prowadzące na manowce dającym się uwieść ich blichtrowi.
Religia skonstruowana przez Szukalskiego wypełnia wszystkie wymiary duchowości. Jest tu i konkretna tożsamość, zanurzona w przyrodzie oraz mentalności agrarnej, jest system wartości oparty na służeniu rozwojowi społeczno-kulturowemu, są też zarysowane kierunku poszukiwań transgresji, zarówno w aspekcie kształtowania osobowości jak i programu dla rozwoju kultury i cywilizacji. Jest też sakralizacja dokonań kulturowych,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 102, cyt:
Podnosiliśmy do świętości tych, co swa mądrością, radą swą przyszli światu ulżyć w ciężkiej doli i grzechu. Czciliśmy tych, co znaleźli sposoby chorych uleczenia, co odkryli i innym przekazali tajemnice gniazd zarazy. I tych, co zboże i chleb mnożyć dla Ludu umieli, a wiedzę tego oddali każdemu. I tych, co drogi znaleźli do zwalczania zła cielesnego i nieszczęść duszy.
heroizmu życia,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 35, cyt:
Gdzie pragnienie życiem owładnęło, tam jedynie żródło odrodzenia jest zbawieniem! Ale źródłem może być jedynie tylko ta siła, co od siebie odpływa, bo tylko wówczas mnoży się i wzmaga.
rozwoju świadomości. Jest też i program transformacji kulturowej, ciągłej transformacji chroniącej przed zapadaniem w starczość dusz,
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 89, cyt:
Wy zaś, Młodzi, najdalsza drogę macie, boście najmłodsi z nas, oddanych Krakowi. Rozbiegnijcie się do sławiańskich ziem, do szczepów zapomnianych i zastygłych serc. Wszędzie zwołując Młódź do walki ze starymi, do walki z ich Smokiem.
i niebezpieczeństwem nierozpoznania nowych kierunków
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007, s. 102, cyt:
Słuchaliśmy Boga SwiatOwida, kiedy dobrotliwie radził: ,,będziecie się podobieństwa dopatrywać mego lica w twarzach waszych Bohaterów i jeszcze za ich życia, zanim po śmierci staną się moimi Bogorłami!..
w których należy podążać.
Wszystkie aspekty wirtualnego świata Szukalskiego to już nie system znaków odnoszcących się tyko do siebie samych, to symbole, które możemy i mamy odnaleźć w naszym życiu. Jawnie każe zebranym na Chełmowej Górze, poszukiwać i zabijać Smoki dręczące ich ludy. Ukryte lęki bowiem, tak charakterystyczne dla naszej epoki, to efekt poddania się zniewoleniu i akceptacji niefortunnej przestrzeni symbolicznej jaką zgotowała nam współczesność. Szukalski pokazuje jak można zbudować przestrzeń symboliczną taką, która będzie źródłem radości życia i wyzwaniem do realizacji wielkich zadań, jakim jest np. u niego odbudowa jedności Słowian. Opowieść o Kraku jawi się więc jako przepis na dokonywanie przemian kulturowych i budowę systemu religijnego, niekoniecznie w kształcie przewidzianym przez epikę dramatu. Przepis ten bowiem operuje symbolami, których treść ma być wypełniona stosownie do miejsca i czasu w których ma być on realizowany. Skonkretyzowane są jedynie ogólne ramy projektu, jak: wirtualność całego obszaru religii i duchowości, sieciowa - funkcjonalna, a nie strukturalna organizacja społeczeństwa, społeczna kontrola przestrzeni symbolicznej. Świat ten nie może więc być zrealizowany wszędzie, np. w kulturze zachodniej, gdyż nie znajdzzie tam odwołań do obecnych w ludziach przeświadczeń, co do istoty świata i człowieka. Kilka lat poźniej od Szukalskiego piszący Tolkien, dał obraz Śródziemia jako kultury strukturalnej, z transcendencją typu metafizycznego, obliczony jedynie na trwanie, nie rozwój, a zatem mogą w nim zachodzić jedynie wydarzenia. Tolkien zatrzymał się więc razem z kulturą Zachodu, natomiast Szukalski dał wizję przełamania atrofii w jakiej znalazła się kultura po klęsce mitu nowoczesności.
Szukalski uwodzi nas swoją wizją religii, uwodzi w sensie baudrillardowskim,
Jean Baudrillard O uwodzeniu Sic! Warszawa 2005. s. 107. cyt:
... o ile uwodzenie jest wyzwaniem, o tyle histeria jest szantażem. [...] Większość znaków i informacji (także innych rzeczy) oddziałuje na nas współcześnie w sposób histeryczny, poprzez odwodzące wmawianie, zmuszanie do wiary, do radości, szantażując nas działaniami mającymi charakter psychodramy, wykorzystując puste znaki, które potęgują hipertrofię właśnie dlatego, że są pozbawione tajemnicy i wiarygodności. Znaki wyprane z wiary, uczucia, historii, znaki strwożone tym, że mają znaczyć - zupełnie jak histeryk przerażony na myśl, że ma zostać uwiedziony. (i dalej na s. 118.) Chorzy są tylko ci, którzy znajdują się całkowicie poza sferą uwodzenia...
tj. przeciwstawiając ją powszechnie panującej histerii. Pytanie, czy damy się mu uwieść? Istniejące kierunki czy grupy neopogańskie znajdują się jeszcze daleko poza jasną świadomością, że kultura stanowi symulakrum, a religia powinna stanowić wyzwanie duchowe, któremu trzeba dać się uwieść. Gotowość na wejście neopogaństwa na tę drogę jednak jest, i o niej świadczą choćby pozdrowienia słowami "Tum ja" przesyłane w mailach do Wydawnictwa przez zafascynowanych książką czytelników drugiego wydania "Kraka syna Ludoli"
Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007 s. 23. cyt:
Biegnijcie do swych ziem, by u siebie zbawić tamtejszych Ofiarników i unicestwić własnego Smoka, potwora śmiertelnej starczości! Niechaj okrzyk ,,Tumja.. będzie odtąd przyznaniem się do obowiązku. Niech ,,Tumja.., będzie na się podjęciem ciężaru wielkiego sprawunku!.
nie tylko z Polski ale i z innych słowiańskich krajów. Dryft idei odrodzenia neopogaństwa w kierunku zaproponowanym przez Szukalskiego, powodowany jest też przez coraz liczniejsze kontakty działaczy ruchów pogańskich i intelektualistów sprzyjających tej idei z różnych stron Słowiańszczyzny. Sama konieczność zaprezentowania własnych poglądów na ideę, znajdowania obszarów podobnego jej rozumienia, czy odmienności, zmusza do wejścia na poziom filozoficznej wirtualizacji poglądów religijnych i kształtów duchowości funkcjonujących w inaczej nieco ukształtowanej miejscowej tradycji.
7. Konkluzja
Przebudowa tradycji określającej narrację tożsamościową to proces mocno już zaawansowany. Przede wszystkim rozmaite prawdy ustępują w niej miejsca wyborom dokonywanym z poznawanego coraz lepiej naszego dziedzictwa kulturowego, w tym dziedzictwa dawnej religii pogańskiej. Nowe treści nie przybierają jednak postaci nowej prawdy, jak to jeszcze miało miejsce w budowaniu tożsamości dyskursywnej, tylko postać obowiązywania właściwego tożsamości wirtualnej.
W powstającej tradycji wypracowuje się znaki i ich wzajemne odniesienia, co jest typowe dla symulakrów, natomiast w związku z tym, że znaki te pochodzą, czy są dołączane do dziedzictwa kulturowego, powstaje więc symulakrum narracji, łudząco podobne do narracji budowanej przez ciągłość rozwoju kulturowego, a różniące się od niego jedynie świadomością sztuczności procesu jej tworzenia. W tej świadomości leży wyższość narracji symulowanej od naturalnej - daje ona właściwą dla współczesności perspektywę patrzenia na kulturę jako na twór wirtualny, i zaniechanie stawiania ontologicznych pytań.
Nowa tożsamość poddawana jest jednak nieustannemu testowi doświadczania świata, i jest przez to doświadczanie modyfikowana. Nie zamyka się ona więc w samodeferecyjnym świecie znaków, natomiast zachodzi proces odnajdywania przez znaki symbolicznej treści doświadczenia, czyli odwrotny niż w przypadku wirtualizacji tożsamości. Koło zataczane jest jednak na wirtualnym piętrze obowiązywania, co dodaje do powstającej tradycji i konstruowanej narracji tożsamościowej świadomość zrozumienia jej miejsca w kulturze i oczywiście wirtualności całej kultury. Dlatego też, dla podkreślenia jakościowo różnego charakteru nowej tożsamości celowe jest określenie jej nowym terminem np. tożsamość konstruktywna. Termin ten nie tylko podkreśla fakt, że tożsamość taka powstaje jako świadomie budowany konstrukt duchowy, ale też sugeruje związek z nie przywoływanym w tej pracy konstruktywizmem zwłaszcza w jego systemowej odmianie. Jawne przywołanie tego związku czyniłoby jednak nieodzowną dyskusję z konstruktywizmem, ze względu na nieadekwatność niektórych jego tez, szczególnie w luhmannowskim wydaniu, na co brak miejsca w niniejszym opracowaniu.
Tożsamość to jednak tylko jeden z elementów duchowości. Do zbudowania nowej kultury (w tym religii) opartej na tej tożsamości potrzebne jest wykształcenie się pozostałych wymiarów duchowości, tj. układu odniesienia i transgresji. Proces ten powoli postępuje, w tym kierunku podąża wiele myśli zarówno z kręgu ruchów neopogańskich, organizacji kulturalnych, jak i z intelektualnej refleksji społeczno kulturowej.
Wymiana paradygmatu z prawdy na obowiązywanie wymaga przepracowania całej humanistyki, zarówno w kierunku wypracowania nowej metodologii dostosowanej do jakościowo innej perspektywy poznawczej jak i w stronę poszukiwania nowych kształtów życia społecznego.
Dyskusja wokół wymiany paradygmatu rozpoczyna się i trwać jeszcze będzie przez jakiś czas koncentrując się wokół treści i pojęć, a jako taka wpisuje się dobrze we współczesność, gdzie przestrzeń symboliczna okazuje się najważniejsza, ważniejsza niż triumfujące do niedawna cywilizacja przemysłowa i ekonomia.
Dokonania w przestrzeni symbolicznej podporządkowują sobie cywilizację i to jest naturalnym rozwojem kultury.
Wrocław, marzec 2009
Zdzisław Słowiński
Bibliografia
  1. Jean Baudrillard Duch terroryzmu. Requiem dla Twin Towers Sic! Warszawa 2005
  2. Jean Baudrillard Symulakry i symulacja Sic! Warszawa 2005
  3. Jean Baudrillard W cieniu milczącej większości Sic! Warszawa 2005
  4. Jean Baudrillard O uwodzeniu Sic! Warszawa 2005.
  5. Anthony Giddens Nowoczesność i tożsamość. PWN Warszawa 2007
  6. Jürgen Habermas Teoria działania komunikacyjnego t-2, PWN, Warszawa 2002.
  7. Jan Kordys Kategorie antropologiczne i tożsamość narracyjna. Universitas, Kraków 2006. s. 136.
  8. Grzegorz Kubiński Narodziny podmiotu wirtualnego Nomos, Kraków 2008.
  9. Jean-François Lyotard Postmodernizm dla dzieci Fundacja Aletheia, Warszawa 1998
  10. Stanisław Szukalski Krak syn Ludoli, Toporzeł, Wrocław 2007.
  11. Tymoteusz Słowiński Wola mocy jako radykalizacja projektu transcendentalnego Praca doktorska Uniwersytet Wrocławski, 2008,
  12. Tymoteusz Słowiński Problem podmiotowości w sporze o patenty na oprogramowanie w: Dynamika kultury a (r)ewolucja własności intelektualnej, t.1 red. Małgorzata Bórnecka i Rafał Próchniak, Atut, Wrocław 2006
  13. Zdzisław Słowiński Zarys systemowej teorii kultury, Referat na I Konferencję Neopogaństwo w Polsce UJ, Kraków 2008. dostępne w: http://prawia.org
  14. Zdzisław Słowiński Neopogaństwo w świetle systemowej teorii kultury, Referat na I Konferencję Neopogaństwo w Polsce UJ Kraków 2008 w: Państwo i Społeczeństwo VIII: 2008 nr 4.

Poprzedni     Lista publikacji     Następny
Licencja Creative Commons Licencja Creative Commons Ten utwór utwór jest dostępny na licencji Creative Commons.
(Przeczytaj dlaczego taka licencja)